Amerykanie w piekle okopów! Jak USA odwróciło losy I wojny światowej w ostatniej chwili
Już od 7 listopada o 21:00 na HISTORY Channel możemy śledzić emocjonującą serię dokumentalną „I
wojna światowa: Amerykanie na froncie”, która przybliża kluczowy moment udziału USA w
konflikcie. Program, emitowany co czwartek, opowiada o dramatycznym roku 1918, kiedy Stany
Zjednoczone zdecydowały się na wysłanie setek tysięcy młodych żołnierzy na front europejski. Przez
2 dwugodzinne odcinki widzowie poznają historię czterech żołnierzy, którzy wnieśli ogromny wkład w
ostateczne zwycięstwo aliantów.
- Izolacjonizm Ameryki: Dlaczego USA tak długo zwlekało z przystąpieniem do wojny?
Na początku wojny w 1914 roku Ameryka trzymała się zasady izolacjonizmu. Prezydent Woodrow
Wilson chciał, aby Stany Zjednoczone pozostały neutralne i unikały zaangażowania w „europejską”
wojnę. W USA przeważała opinia, że to konflikt, który nie dotyczy Amerykanów. Dopiero niemiecka
ofensywa na Atlantyku, ataki na amerykańskie statki oraz niemiecka próba nawiązania sojuszu z
Meksykiem (słynna depesza Zimmermanna) przekonały Wilsona, że USA musi dołączyć do wojny, by
zabezpieczyć swoje interesy i przyszłość.
2. Ekspresowe przygotowanie: Jak Amerykanie stworzyli armię gotową do walki?
Stany Zjednoczone nie były przygotowane na wojnę na taką skalę. Generał John J. Pershing stanął
przed niezwykłym wyzwaniem: musiał stworzyć i wyszkolić armię niemal od podstaw, gotową na
nowoczesne, brutalne realia europejskiego frontu. Pershing, dowódca Amerykańskich Sił
Ekspedycyjnych, nie zgodził się na podzielenie swoich oddziałów między różne armie alianckie, co
proponowali Francuzi i Brytyjczycy. Chciał, by amerykańskie jednostki walczyły razem, jako
samodzielna siła, dzięki czemu Amerykanie szybko zyskali reputację zdyscyplinowanych i walecznych
żołnierzy.
3. Piekło okopów: Pierwsze starcia Amerykanów na froncie
Amerykańscy żołnierze trafili na front w 1918 roku, kiedy okopy były już świadkami niewyobrażalnych
zniszczeń i wyczerpujących bojów. Doświadczeni alianci nie ukrywali przed nimi, że walka w Europie
to horror. Amerykanie jednak szybko się dostosowali. Jednym z pierwszych kluczowych starć, w
którym Amerykanie odegrali główną rolę, była bitwa pod Cantigny. To tam jednostka Wielkiej
Czerwonej Jedynki (1. Dywizja Piechoty), dowodzona przez młodego żołnierza Michaela B. Ellisa,
zdobyła ważną strategicznie pozycję, zmuszając Niemców do odwrotu i podtrzymując morale
aliantów.
4. Niezłomni bohaterowie: Harlem Hellfighters na linii frontu
Wśród amerykańskich żołnierzy znaleźli się także afroamerykańscy członkowie Harlem Hellfighters,
którzy wyróżnili się szczególną odwagą i wytrzymałością. Pomimo rasistowskiego traktowania we
własnym kraju, na froncie pokazali, że są jednymi z najdzielniejszych żołnierzy. Jednym z nich był
Henry Johnson, który w legendarnym starciu w maju 1918 roku samotnie bronił swojej pozycji przed
niemieckim oddziałem, ratując życie wielu kolegom. Wkrótce jego jednostka zyskała sławę nie tylko
w USA, ale i w Europie.
5. Przełomowy moment: Jak Amerykanie pomogli przełamać impas
Przybycie świeżych, dobrze zmotywowanych amerykańskich żołnierzy wzmocniło morale
wyczerpanych aliantów. Przełomowym momentem była ofensywa w okolicach Saint-Mihiel we
wrześniu 1918 roku, gdzie amerykańska armia w krótkim czasie zdobyła kluczowe terytorium.
Następnie, podczas ofensywy Meuse-Argonne, Amerykanie współpracowali z siłami francuskimi, co
pozwoliło ostatecznie pokonać Niemców.
6. Koniec wojny: Jak USA wpłynęło na zakończenie konfliktu i zmieniło układ sił
Zdecydowana obecność Stanów Zjednoczonych przyspieszyła koniec wojny. Niemcy, przygniecione
nową siłą aliancką i osłabione wieloletnim wysiłkiem wojennym, zdecydowały się na rozejm 11
listopada 1918 roku. Obecność USA w konflikcie nie tylko zakończyła działania wojenne, ale również
zapoczątkowała erę nowego układu sił, w którym Ameryka stała się ważnym graczem na arenie
międzynarodowej.
Amerykanie trafili na front w momencie, gdy losy wojny były już praktycznie przesądzone na korzyść
Niemiec. Dzięki swojej obecności, świeżości i zaangażowaniu, nie tylko wsparli wycieńczonych
aliantów, ale także odwrócili losy konfliktu. Amerykanie pokazali, że są gotowi ponieść ogromne
koszty dla pokoju w Europie, jednocześnie budując fundament pod swoją przyszłą pozycję jako
światowego supermocarstwa.